Strona główna » Studia » Erasmus + »
Wspomnienia studentów
Wspomnienia z wyjazdów w ramach programu Erasmus+
w roku akademickim 2019/2020
Chorwacja - Szybenik, Polytechnic in Šibenik | Przelot/dojazd na miejsce: bilety lotnicze do Chorwacji są w miarę tanie, bilety w obie strony kosztowały nas 1000 zł. (Warszawa-Zagrzeb), ale z tego co dowiedzieliśmy się od innych studentów z Polski, inne firmy oferują loty za nawet 250 zł w jedną stronę do miejsc bliższych Szybenikowi, takich jak Split lub Zadar. Przejazd po Chorwacji: cała Chorwacja jest połączona linią autobusów które okazały się nieodłączną częścią naszych podróży. Każde większe miasto w tym Szybenik, Zadar, Split, Zagrzeb posiadają główne zajezdnie autobusowe, a niektóre firmy przewoźnicze uznają zniżki studenckie na podstawie legitymacji otrzymanej od VUS. Mieszkanie: VUS oferuje pokoje w akademiku w cenie około 100 euro za miesiąc, nie opłaca się wynajmować mieszkań oferowanych przez popularne serwisy internetowe, gdyż są w cenach turystycznych (wysokich), najlepiej pomieszkać miesiąc w akademiku, a podczas pobytu poprosić o pomoc chorwackich studentów, wiedzą jakie mieszkania są w „normalnej” cenie i często mają znajomych którzy z chęcią wynajmują mieszkania dla studentów. Ceny i wymiana walut: ceny Chorwackie są zbliżone do naszych, grant oferowany przez PW jest wystarczający do spokojnego życia bez zmartwień. W Chorwacji walutą jest kuna, lepiej przyjechać posiadając trochę wymienionej waluty, płatność kartą nie jest tak popularna jak u nas. W samym Szybeniku znajduje się kantor z bardzo korzystnymi kursami wymiany (z euro i ze złotego). Trzeba jednak uważać - posługiwanie się językiem angielskim i płatność euro powoduje, że niektórzy Chorwaci zaczynają widzieć ludzi jako bogatych turystów. Uczelnia: profesorowie są bardzo kontaktowi, można z nimi rozmawiać bez zmartwień o poziom języka lub niezrozumienie. Formy zaliczeń z reguły do negocjacji, przedmioty ciekawe, uczelnia zapewniła nam dodatkowo dobrowolne zajęcia z języka chorwackiego oraz ciekawe wyjazdy/atrakcje/spotkania. Zajęcia tylko 2/3 razy w tygodniu. W razie jakichkolwiek problemów władze uczelni na pewno pomogą studentowi. Szybenik: jest to mniejsze miasto niż Split lub Zadar, ale nadrabia swoim wyjątkowym klimatem. Przepiękne zabytkowe centrum miasta z katedrą wpisaną na światową listę zabytków UNESCO, od której 10 minut drogi znajduje się miejska kamienista plaża (uwaga na jeżowce), na wzgórzu usytuowane są dwa forty możliwe do zwiedzania w sezonie turystycznym. Można zachwalać i zachwalać, zdecydowanie polecam odwiedzić restaurację Scala, znaną ze swoich przepysznych burgerów oraz Kresimira – najlepszą naleśnikarnię w Chorwacji. Warte zobaczenia: będąc w Chorwacji trzeba odwiedzić najważniejsze wyspy takie jak Pag lub Hvar, my byliśmy jedynie na Hvarze i zdecydowanie nie żałujemy. Najpiękniejsze miasta/miejsca: Split, Zadar, Szybenik, Trogir, Zlarin (wyspa obok Szybeniku), Zagrzeb, Makarska (plaże), Krka (park narodowy z wodospadami), Plitwickie Jezera (kompleks plaż). Szybenik zdecydowanie jest miejscem dla kogoś, kto odbywa pierwszą Erasmusowską podróż. |
Hiszpania - Barcelona, Universitat Politecnica De Catalunya | Semestr zimowy 2019/2020 spędziłam w Barcelonie, studiując administrację na Universitat Politècnica de Catalunya, a dokladniej w Euncet Business School. Na wymianę wyjechałam jako studentka 2 roku. Mieszkałam w Barcelonie, a moja uczelnia znajdowała się w Terrassie. Dojazd na uczenię zajmował sporo czasu, bo aż godzinę samym pociągiem, a potem około 10 minut specjalnym autobusem, który był raz rano i raz po południu. Dużym utrudnieniem było to że autobus ten był tylko dwa razy w ciągu całego dnia, przez co nie można się było na niego spóźnić ani minutę. Uczelnia znajdowała się na wzgórzu w bardzo malowniczej scenerii, jednak uniemożliwiało to jakikolwiek inny dojazd oprócz wcześniej wymienionego autobusu. Pokój wynajmowałam w Barcelonie, ponieważ Terrassa jest bardzo spokojnym miastem bez żadnych atrakcji. Uczelnia była dość kameralna. Na uczelni znajdowała się cafeteria, w której większość uczniów spędzała przerwy. Do wyboru miałam przedmioty zarówno z kierunku administracja jak i marketing. Niestety tylko kilka przedmiotów było prowadzonych w języku angielskim, co bardzo zawężało wybór. Przedmioty były trudne, a co za tym idzie, egzaminy końcowe również. Można było wybrać zajęcia poranne albo wieczorne. Rano odbywały się one od 9.30 do 13.30, codziennie inny przedmiot. Wieczorne trwały od 18 do 21.45. Dodatkowo można było się zapisać na bezpłatny kurs hiszpańskiego, co było dużym plusem. Jeśli chodzi o samą Barcelonę, to miasto jest bardzo atrakcyjne turystycznie, nie można się tam nudzić. Barcelona tętni życiem o każdej porze dnia, a nawet nocy. Po mieście łatwo się poruszać, głównie dzięki wielu liniom metra. Największymi wydatkami było zakwaterowanie (ceny pokoi są bardzo wysokie), jak również bilet na komunikację miejską (od stycznia 2020 r. ceny biletów nieco zmalały). Ceny za produkty spożywcze były przystępne. Wyjeżdżając na Erasmusa do Barcelony trzeba się liczyć z tym, że grant przyznawany z uczelni może nie starczyć nawet na wynajęcie pokoju. Barcelona jest idealnym miejsce dla studentów, jest tam organizowanych bardzo dużo imprez, a także różnych wycieczek. Będąc w Hiszpanii, warto zwiedzić nie tylko Barcelonę, ale również wybrać się na zorganizowaną wycieczkę bądź zwiedzać Hiszpanie na własną rękę. Mi udało się zwiedzić Walencję i Majorkę, z czego bardzo się cieszę. Podsumowując, jestem bardzo zadowolona, że miałam szansę przeżyć taka przygodę i wszystkim, którzy mają okazję, również polecam wyjechać na Erasmusa. |
Grecja - Pireus, University of Pireus | Przed wyjazdem warto zorientować się, gdzie znajduje się uczelnia i w jakim miejscu najlepiej znaleźć sobie mieszkanie – nie chodzi tu o mieszkanie znajdujące się 5 minut od uczelni, a raczej dobry dojazd do uczelni, bo i tak większość znajomych będzie rozproszona po całych Atenach. Z oraz na lotnisko można dostać się wszystkimi autobusami z oznaczeniem “X” (6 euro), metrem linii niebieskiej (5 euro) lub taksówką (ok. 40 euro). Więc jeśli chcemy dojechać do Pireusu metrem, musimy zmienić linię niebieską na zieloną. Dojazd jest sprawny i zajmuje około godzinę. Ceny mieszkań są zazwyczaj w granicy 250-300 euro i tak też trzeba dogadywać się z Grekami. Najważniejsze jest to, żeby znaleźć sobie mieszkanie niedaleko autobusu nr 500, 040 lub 049, ponieważ są to jedyne autobusy, które jeżdżą nocą. Co to znaczy niedaleko? Do 10-15 minut pieszo, gdyż w Grecji dużo się chodzi. Warto unikać Omonii, Victorii i Exarchii, gdyż jest tam najmniej bezpiecznie natomiast jeśli znajdzie się dobre mieszkanie, to uważam, że bez problemu też można takie wynająć. Fajnym miejscem, które posiada dobre połączenia – metro, autobus – oraz jest blisko Pireusu i Aten jest Kalithea. Uczelnia znajduje się ok. 5 min. pieszo od portu i morza. Znajduje się w centrum Pireusu oraz posiada darmową stołówkę. Jest średnio zorganizowana, natomiast wszyscy są bardzo miło nastawieni do osób przyjezdnych. Ateny są przepiękne! Warto zwiedzać wszystko, co się da, chodzić, chodzić i jeszcze raz chodzić. W przeciągu godziny można być nad morzem, a potem zmienić klimat na górski. Nie ma tu wieżowców i panuje raczej wszechobecny luz, jeśli ktoś lubi surowy klimat i czystość, to powinien rozważyć Erasmusa w Grecji. Grecy bardzo lubią siedzieć w różnego typu tawernach do późnych godzin, więc życie nocne jest bardzo rozwinięte i zaczyna się zdecydowanie później niż w Polsce. Komunikacja jest zdecydowanie gorsza niż w Polsce. Nocą kursują 3 autobusy: 500, 040 i 049, więc warto mieszkać blisko nich. Autobusy często się spóźniają lub nie przyjeżdżają, natomiast nikt nie ma z tym problemu, gdyż Grecy są zawsze i wszędzie spóźnieni. Metro jeździ w godzinach 5:30-24:00, a w piątki i soboty kursuje od 5:30 do 2:30-3:00 w nocy. Uczelnia: Najwygodniejszy dojazd jest autobusami, gdyż przystanek znajduje się około 6 minut od uczelni, natomiast można też dojechać metrem, które znajduje się około 20 minut od uczelni i jednak metro przeważa. Do metra można również dojechać autobusem (5 min,) i skrócić sobie ten czas. Bardzo przydatna jest aplikacja Beat – coś jak Uber tylko, że grecki. Dużym plusem jest darmowa stołówka, która jest naprawdę dobra. Posiłki są 3 razy dziennie, są duże, a jak komuś nie starcza, to zawsze może dopłacić 1 euro i mieć dwa główne posiłki. Ogólnie jedzenie jest trochę droższe, w szczególności mięso, dlatego popularne jest jedzenie souvlaków, które kosztują ok. 2,5 euro. Oprócz tego Ateny są usłane restauracjami, więc nie ma problemu, żeby znaleźć sobie zarówno te tańsze jak i droższe. Mieszkanie ok. 250-300 euro. Karta miejska 15 euro. Jedzenie porównywalne, ew. minimalnie droższe. Życie studenckie jest bardzo rozwinięte. Warto korzystać ze wszystkiego, co organizuje ESN – wyjścia do typowych greckich tawern, wycieczek, wyjść do klubów, na kręgle i innego tego typu imprez. Tak naprawdę codziennie można znaleźć sobie coś innego i bardzo polecam Grecję właśnie z powodu życia studenckiego! To, co mogę dodać od siebie, to to, że nie mogłam wybrać lepszego miejsca na Erasmusa i bardzo polecam wyjazd tam. |
Grecja - Pireus, University of Pireus | Warto zapoznać się z rozkładem metra z i na lotnisko, oraz z autobusami, jakie tam dojeżdżają. Dojazd na uczelnię jest w miarę dobry. Bardzo blisko znajduje się przystanek autobusowy, a około kilometr od gmachu głównego stacja metra. Uczelnia niestety nie posiada akademików, więc pozostaje szukanie mieszkania na własną rękę. Ceny wynajmu pokoju są bardzo różne. Wahają się od 250 do nawet 500 euro miesięcznie. Uczelnia mieści się w jednym ogromnym budynku. Jest bardzo przestronna i w miarę czysta. Wszyscy profesorowie oraz pracownicy biurowi uczelni są nadzwyczaj pomocni. Wszyscy znali bardzo dobrze język angielski więc nie było ogromnej bariery językowej. Ateny są bardzo pięknym i turystycznym miastem, mają niezwykła historię, co przejawia się w licznych zabytkach. Miasto ma bardzo wąskie uliczki, przez co czasami na drogach bywa niebezpiecznie. Wieczorami oraz podczas jazdy w metrze należy bardzo pilnować swoich rzeczy osobistych ze względu na częste kradzieże. Komunikacja miejska nie jest na najwyższym poziomie. Autobusy nie zawsze przyjeżdżają, a w późniejszych oraz porannych godzinach nie ma ich wcale. Natomiast metro działa bez zarzutów. Często również organizowane są strajki komunikacji miejskiej, przez co metro i autobusy/tramwaje nie kursują. Uczelnia zapewnia swoim zagranicznym studentom 3 darmowe posiłki dziennie na stołówce. Ceny żywności są porównywalne do cen w Polsce. Natomiast koszty wynajmu oraz innych dóbr są nieco wyższe. Życie studenckie jest bardzo dobrze zorganizowane. Tamtejszy ESN zrzesza wszystkie uczelnie Aten i wspólnie organizują przeróżne imprezy. Naprawdę bardzo polecam wyjazd na tę uczelnię. Wszyscy profesorowie , studenci i pracownicy uczelni, z którymi miałam kontakt, byli nadzwyczaj mili i uprzejmi. Jedynym, co troszkę może denerwować odwiedzających Grecję, to fakt, iż posiadają sjestę, podczas której większość lokalnych sklepików jest zamykana. |
w roku akademickim 2018/2019
Hiszpania - Malaga, Universidad de Málaga | Wskazówki/rady przed wyjazdem – warto rozpocząć naukę hiszpańskiego przed wyjazdem. Nawet jeśli uda się realizować przedmioty po angielsku, czasem ciężko porozumieć się w sklepie czy restauracji. Uczelnia oferuje intensywny kurs 2 tygodniowy przed rozpoczęciem zajęć. Dojazd – z Warszawy latają bezpośrednio 2 linie lotnicze: Ryanair i Norwegian. Długość lotu to ok. 4h. Posiadając kartę ESN można kupować bilety Ryanaira z 15% zniżką oraz darmowym bagażem do 20 kg. Zakwaterowanie - cena za pokój to około 300 euro (im bardziej w centrum tym drożej). Mieszkania najlepiej szukać przez strony na Facebook’u. Zazwyczaj trzeba zapłacić kaucję w wysokości ceny za miesiąc najmu. Uczelnia – większość zajęć na uczelni jest po hiszpańsku, można znaleźć jednak przedmioty po angielsku, ale nie ma ich zbyt wiele (w zależności od wydziału). Poziom jest raczej wysoki, a prowadzący wymagający. Studenci Erasmusowi traktowani są tak samo jak studenci Hiszpańscy. Oprócz egzaminów końcowych w ciągu semestru jest wiele prac domowych, projektów i cząstkowych egzaminów. Ważna jest systematyczność, gdyż zwykle trzeba przygotowywać coś na bieżąco na poszczególne zajęcia. Trzeba realizować co najmniej 50% przedmiotów z wydziału, na który zostało się przydzielony. Reszta przedmiotów – dowolnie. Przedmioty zwykle są za 6 ECTS. Miasto – jest średniej wielkości. Położone nad morzem. Plaże, ładna architektura, urokliwe uliczki. W niedziele są darmowe wstępy do muzeów. Komunikacja miejska - najlepiej wyrobić kartę miesięczną – jest imienna, ale nie trzeba mieć zdjęcia, ponieważ mogą zeskanować z dowodu, koszt wyrobienia to kilka euro. Doładowanie miesięczne – 27 euro. Są dostępne również rowery i elektryczne hulajnogi (bardzo popularne) miejskie. Wyżywienie - na każdym wydziale jest stołówka, gdzie można zjeść lunch, kanapki czy napić się kawy. Ceny – w supermarketach są dosyć wysokie. Życie studenckie – jest wiele organizacji oferujących wycieczki czy wstęp na eventy i imprezy. Jest kilka barów, w których „Erasmusi” mają specjalne zniżki. Malaga to bardzo ładne miasto. Plaże, dobre jedzenie, słońce. W hiszpańskich mieszkaniach nie ma zwykle ogrzewania centralnego i w związku z tym może być zimno w pokoju w chłodniejszych miesiącach (listopad – luty) więc warto na miejscu zaopatrzyć się w grzejnik elektryczny. Erasmus w Maladze to jednak nie wakacje, więc jeśli ktoś jedzie z takim nastawieniem, to może się przeliczyć. Trzeba się trochę przyłożyć i uczyć się systematycznie. Ogólne wrażenie – pozytywne! |
Hiszpania - Malaga, Universidad de Málaga | Malaga, w mojej opinii, jest świetnym miastem na odbycie wymiany w ramach programu Erasmus. Bliskość plaży i bardzo wiele słonecznych dni zdecydowanie umila pobyt. Wielkość miasta również przemawia za. Prawie w ogóle nie traci się czasu w transporcie miejskim, a miasto sprzyja aktywności fizycznej. Budynki nie są ogrzewane, a mimo to, da się przeżyć w semestrze zimowym bez większych problemów. Ewentualnie można zaopatrzyć się w farelkę w cenie 15-20 euro. Plusem jest także lokalizacja miasta ze względu na bliskość wielu fantastycznych obiektów turystycznych w okolicy. W mieście działają specjalne agencje turystyczne dla zagranicznych studentów, oferujące komfortowe wycieczki w korzystnych cenach. Universidad de Malaga posiada dwa kampusy. Pierwszy, na którym znajduje się m.in. Wydział Ekonomiczny, bliżej centrum oraz drugi, większy, na którym znajduje się m.in. Wydział Prawa – w dzielnicy Teatinos na obrzeżach. Polecałabym wynajęcie mieszkania w Maladze blisko centrum. Czynsz mieści się w przedziale 230-350 euro, zależy od szczęścia i wymagań. Jest to zdecydowanie najciekawsza dzielnica, która pozwala na swobodne przemieszczanie się wszędzie spacerem. Jedynie dojazd na kampus Teatinos wymaga skorzystania z transportu miejskiego. Bilet na autobusy kosztuje 27 euro na miesiąc lub 1,30 euro za przejazd jednorazowy. Pomimo wydatków na komunikację miejską nie polecam zakwaterowania bliżej kampusu Teatinos. Poziom nauczania na uczelni jest wysoki. Większość prowadzących na wstępie ostrzega, że studenci z wymiany będą traktowani tak samo jak studenci hiszpańscy. Tak rzeczywiście jest. W Maladze możliwe jest studiowanie jedynie po angielsku, ale wybór przedmiotów nie jest oszałamiający. Należy pamiętać, że warunkiem jest wybranie 50% przedmiotów z wydziału, do którego zostało się przypisanym. Nie warto się jednak przejmować. Studentom nieznającym podstaw hiszpańskiego polecam zapisanie się na miesięczny, intensywny kurs języka przed wyjazdem. Jest to zdecydowanie pomocne, a nawet wystarczające, żeby nie przejmować się zbytnio barierą językową. Istnieje również kurs hiszpańskiego oferowany przez uczelnię. Jego plusem jest na pewno poznanie wielu „Erasmusów” przed rozpoczęciem studiów, aczkolwiek słyszałam o nim raczej średnie opinie. Życie studenckie w Maladze jest na dobrym poziomie. Miasto jest typowo turystyczne więc zapewnia wiele atrakcji związanych z barami, klubami czy restauracjami. |
Włochy - Rzym, Libera Università Maria SS. Assunta (LUMSA) | Zakwaterowanie - wydaje mi się, że uczelnia nie zapewnia zakwaterowania w akademikach. Otrzymałam maila, że uniwersytet posiada akademiki i mogę się zapisać na listę, co też zrobiłam w pierwszej minucie od otrzymania wiadomości, po czym dostałam odpowiedź, iż miejsc już nie ma. Podczas pobytu nie poznałam też nikogo z tej uczelni, kto by mieszkał w akademiku. Najlepiej więc szukać mieszkania jeszcze przed wyjazdem. Ciężko jest coś znaleźć w październiku, gdy semestr się prawie rozpoczął. Za maleńki pokój w dobrej lokalizacji (odległość ok. 25 min od głównej stacji kolejowej) i podstawowym standardzie płaci się minimum 450 euro miesięcznie + media. Uczelnia - jest zlokalizowana niedaleko Watykanu, 3 min. od metra. Jest dobrze zorganizowana i, co najważniejsze, przygotowana na przyjazd obcokrajowców. Koordynatorka z biura jest pomocna i przesympatyczna. Na stronie uczelni znajduje się lista przedmiotów realizowanych w języku angielskim, zajęcia odbywają się w dużych, około trzydziestoosobowych grupach, codziennie od poniedziałku do piątku (zależnie od doboru przedmiotów), większość w godzinach popołudniowych - najwcześniej zaczynałam zajęcia o 12:00. Zaliczenie przedmiotów w większości przypadków odbywa się w formie pisemnej oraz ustnej. Istotne: na uczelni nie ma stołówki. Po przyjeździe istotne jest wyrobienie ‚Codice Fiscale’. Jest to numer identyfikacyjny wymagany do załatwienia wszystkich formalnych czynności: na uczelni, wynajmu mieszkania czy zakupu karty do telefonu. Należy być przygotowanym na spore wydatki, to chyba największy minus wymiany w dużym mieście oczywiście poza stałym hałasem i nagabywaniem przez ulicznych sprzedawców. |
Włochy - Como i Varese, Università degli Studi dell'Insubria | Dojazd – dojazd nie sprawił mi większych trudności. Przyleciałam do Bergamo, stamtąd pojechałam busem do Mediolanu. Z Mediolanu do Varese można dojechać pociągiem albo ze stacji Cadorna albo z Porta Garibaldi. Na miejscu do akademika można dojechać autobusem (Linia E lub C).
Zakwaterowanie – Uczelnia oferuje zakwaterowanie w akademiku, z którego też skorzystałam. Akademik jest podzielony na segmenty, w każdym z nich są 4 pokoje (jednoosobowe z prywatną łazienką) i kuchnia. Warunki są bardzo dobre – w akademiku dostaje się pościel i ręczniki. Pokoje i kuchnia są sprzątane raz w miesiącu. W budynku znajduje się sala gier, sala Uczelnia – uczelnia jest nowoczesna i dobrze zorganizowana. Zajęcia są dość ciekawe i zróżnicowane, a wykładowcy są bardzo mili i pomocni. Z zaliczeniami nie miałam zbyt dużych problemów jednak trzeba było trochę czasu poświęcić na naukę.
Miasto – Varese jest ślicznym i niewielkim miastem znajdującym się blisko Mediolanu. Jest świetną bazą wypadową nie tylko do takich miejsc jak Lugano czy Como ale również do innych europejskich miast. Znajduje się w pobliżu gór więc codziennie można podziwiać piękne widoki. W mieście jest bardzo dużo młodych ludzi, w weekendy wszystkie lokale są pełne i Komunikacja miejska – Komunikacja miejska jest w porządku, chociaż mogłoby być lepiej. Bilet 90-minutowy kosztuje 1,40 €. Autobusy kursują co ok. 15-20 minut. Wyżywienie – na terenie kampusu znajduje się stołówka. Średnio trzeba wydać około 4-5 euro za danie. Najbliższy supermarket znajduje się około 1 km od akademika, co czasami było problematyczne. Jedzenie na mieście to koszt min. 5 euro. Ceny – ceny są dość wysokie. Wyjście na aperitif to koszt około 6-7 euro. Średnio na zakupy wydawałam około 20-30 euro.
Życie studenckie – Varese jest małym, spokojnym miastem. Varese bardzo przypadło mi do gustu, jednak nie polecam osobom, które chcą dużo imprezować. Myślę, że takie osoby mogłyby się tu nieco nudzić . Do klubu polecam pojechać do Mediolanu i wracać pierwszym pociągiem z rana do Varese. Jest tutaj kilka ciekawych miejsc do których można wstąpić na Najlepszą pizzę w Varese można zjeść w pizzerii La Piedigrotta, przy wyjściach większą grupą lepiej jest zrobić rezerwację. Pizza w Pizzium jest również bardzo dobra. Jeżeli chce się zjeść coś taniej to w Zei Pizzeria można kupić kawałek pizzy za 3,50 euro. Najlepsze lody są w lodziarniach La Romana i Buosi Gelato. |
Portugalia - Viana do Castelo, Instituto Politécnico de Viana do Castelo | Zakwaterowanie - Zakładałam, że będę mieszkała w akademiku. Niestety za późno się za to zabrałam i nie było już miejsc. Udało mi się znaleźć pokój z kolegą z Politechniki Białostockiej. Mieszkanie było w całkiem dobrej lokalizacji z pełnym wyposażeniem. Płaciliśmy 140 euro od osoby za pokój dwuosobowy (z rachunkami i dostępem do Internetu). Okres zimy nie należał do najprzyjemniejszych, ciągłe opady, silny wiatr, czasami sztormy – przez półtora miesiąca. W mieszkaniach nie ma centralnego ogrzewania, okna są nieszczelne, plastikowe, co sprawiało, że często spałam w dresie, pod czterema kocami, które właścicielka dostarczyła na moją prośbę. Raz w tygodniu przychodziła sprzątaczka, zajmowała się kuchnią i łazienkami. Na ostatni miesiąc pobytu wprowadziłam się do akademika, był nim stary klasztor. Płaciłam 100 euro za miejsce w trzyosobowym pokoju z łazienką. Standard zdecydowanie wyższy niż w jakimkolwiek akademiku PW. Raz w tygodniu o 9 rano był cleaning. Można było opuścić pokój na ok 2-3h lub wywiesić tabliczkę „nie przeszkadzać”. W okresie zimowym grzejniki włączane były na 2 h dziennie, czego się jednak nie odczuwało, wszelkie elektryczne ogrzewacze były zabronione i zabierane przez sprzątaczki aż do ostatniego dnia pobytu (trzeba było je dobrze chować i ogrzewać się po kryjomu). Wszelkie imprezy odbywały się w kuchni, więc polecam wybierać pokoje oddalone od tego miejsca. Porównując oba zakwaterowania – wybrałabym akademik, ponieważ wolę spędzać czas z ludźmi, jadać wspólne posiłki, a w akademiku zawsze znalazł się ktoś, z kim można było spędzić czas wolny. Uczelnia (wydział ESTG) i biblioteka mieszczą się nad samym oceanem – siedząc w bibliotece mamy widok na ocean. TO BYŁO TO co sprawiało, że bardzo chętnie się tam pojawiałam. Przed zajęciami lub po wyjść na deptak/pomost i poczuć na skórze tą świeżą bryzę. Uczelnia sama w sobie nie robiła specjalnego wrażenia, z wyglądu – osiedlowe liceum. Dużym plusem była stołówka, gdzie każdy student mógł kupić obiad za 2,5-2,75 euro, obok na otwartej przestrzeni była też kawiarnia. Zajęcia grup „Erasmusów” były prowadzone według ustaleń z nauczycielem. Spotkania przeważnie odbywały się w celu przedyskutowania postępu prac, przeważnie raz w tygodniu. Chodziłam również na zajęcia z j. hiszpańskiego, byłam jedynym „Erasmusem” w całej grupie, tam już odbywało się to inaczej tzn. zwyczajne zajęcia tak jak w Polsce. Nauczyciele są bardzo sympatyczni i bardzo pomocni, posługują się językiem angielskim na poziomie komunikatywnym, niestety kucharki angielskiego nie znają i czasem miałam problem z wykupieniem obiadu. Miasto, życie, jedzenie - małe, urokliwe portugalskie miasteczko. Nad nim na wzgórzu znajduje się kościół Santa Luiza. Z tarasów wokół sanktuarium roztacza się piękna panorama na całe miasto, port i wybrzeże. W mieście jest pełno kawiarni czy też tzw. pastelarii z tanią kawą i lokalnymi fenomenalnymi ciastami. Jestem zachwycona tamtejszymi słodyczami - każde z miasteczek ma swój lokalny, inny słodycz. W całej Portugalii są sławne Pastel de Nata, ale w Vianie są najlepsze pączki jakie jadłam - Bola de Berlim. Codziennie o 11 i 17 można było je dostać (w Pastelari Natário) świeżo wypiekane, jeszcze cieplutkie. W mojej ocenie zdecydowanie gorzej wypada jedzenie „słone”. Na północy bardzo słynna jest francesinha (tost z trzema rodzajami mięsa pokryty roztopionym serem oraz gorącym gęstym sosem pomidorowo-piwnym, zazwyczaj podawanym z frytkami) – tłusta, kaloryczna, przepyszna, a najlepsza podobno w Bradze. Po drugiej stronie rzeki znajduje się piaszczysta plaża, można się tam dostać promem. W Vianie powstała również szkółka surfingowa, bardzo polecam każdemu spróbować, zajęcia odbywają się o umówionej porze, indywidualne bądź grupowe (nawet w grudniu). Viana do Castelo jest dość tania, w ogóle Portugalia nie jest droga, porównując do reszty zachodnich państw (wyłączając oczywiście Lizbonę). W mieście znajduje się jedno centrum handlowe (5 min od akademika), a obok jest dworzec; połączenia pociągowe/autobusowe są bardzo dobre. Miasto jest dobrze skomunikowane z resztą kraju. Chcąc podróżować, dobrze jest wynająć samochód, wtedy wyjdzie najtaniej. Życie nocne nie jest szczególnie intensywne – w Viano są chyba trzy kluby. Godziny funkcjonowania tych klubów trochę mnie zdziwiły. Otwierane były o 2 nad ranem, przeważnie ludzie z wymiany byli jednymi z pierwszych (i wejście dla Erasmusów było za darmo), najwięcej osób pojawiało się między 3, a 5 nad ranem. Gdybym miała wybierać raz jeszcze – wolałabym udać się jednak do większego miasta. Niemniej bardzo cenię spędzony tam czas oraz ludzi, jakich tam poznałam. Wszystkim polecam i będę polecała wyjazd na wymianę za granicę. Jest to bardzo rozwijająca i otwierająca umysł przygoda. Dzięki swojej nabrałam więcej wrażliwości i otwartości, a także swobody w posługiwaniu się językiem angielskim. |
Portugalia - Viana do Castelo, Instituto Politécnico de Viana do Castelo | Viana do Castelo to mała, urokliwa miejscowość z dostępem do oceanu, rzeki oraz gór. Znajdują się tam nie tylko przepiękne krajobrazy, ale i wiele zabytków, które cenione są za ich architekturę. Mój wyjazd miał miejsce w semestrze letnim, podczas którego temperatura wahała się w granicach 15-25 stopni. Viana mieści się około 70 km od Porto, gdzie znajduje się najbliższe lotnisko. Istnieje możliwość dojechania z lotniska i na lotnisko bezpośrednio prywatnymi busami. Koszt przejazdu nimi to 8-10 € w zależności od firmy przewozowej. Niestety czasami trzeba wyjechać na lotnisko dużo wcześniej, ponieważ busy jeżdżą kilka razy dziennie. Mieszkałam w akademiku, który sąsiadował z kościołem oraz cmentarzem, jednak z czasem przestało to robić na mnie wrażenie. Koszt za osobę w pokoju 2-osobowym wynosił 100,5 € miesięcznie, co w porównaniu do innych miast jest bardzo dobrą ceną. Pokoje były urządzone w bardzo skromny sposób, ale były schludne i komfortowe. Co tydzień rano odbywało się sprzątanie, na czas którego należało opuścić pokój na 3-4 godziny. Do naszych obowiązków należało jednak wspólne sprzątanie kuchni i jadalni – każdy pokój co miesiąc otrzymywał rozpisane dni, w które musi sprzątać. Ogrzewanie w pokojach działa do początku marca. W okresie zimowym warto mieć ze sobą ciepłe ubrania, ponieważ bywa zimno, szczególnie w nocy. Aby zrobić pranie należało udać się do pobliskiego akademika (8 min. drogi). Koszt to 2 € za pranie oraz 1 € za suszenie ubrań. Uczelnia położona jest nad samym oceanem około 25 min. drogi od akademika. Posiada bibliotekę z dużą ilością miejsc, w której można uczyć się lub czytać. Dodatkowo szkoła ma własną stołówkę, która oferuje posiłki dwa razy w ciągu dnia – obiad oraz kolację. Dania należy wcześniej wykupić w specjalnym urządzeniu, a dopiero następnie można przejść do odebrania posiłku. Podobnie jest z barem, który czynny jest cały dzień i oferuje przekąski oraz ciepłe napoje. Zajęcia, na które uczęszczałam, albo odbywały się w języku portugalskim i tłumaczono nam je na język angielski, albo miały formę spotkań z wykładowcami, na których omawiało się zagadnienia i postępy w nauce. Nauczyciele traktowali nas na równi z innymi studentami, byli mili i wyrozumiali. Miasto nie jest duże, liczy zaledwie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Mimo to przyciąga uwagę swoją architektura, klimatycznymi, wąskimi uliczkami. Na szczycie wzgórza znajduje się słynny kościół nazywany Santa Luzia. Można dostać się do niego windą, która jest płatna (2 €) lub na piechotę pokonując niezliczoną ilość schodów. Jest to dobra alternatywa dla osób, które lubią ćwiczyć oraz oglądać zachody słońca, ponieważ ze wzgórza rozpościera się widok na całe miasto oraz ocean. W mieście brak komunikacji miejskiej, dlatego wszędzie chodziło się na piechotę. Po pewnym czasie przestało być to jakimkolwiek problemem, chyba, że trzeba było zrobić większe zakupy. Obok akademika (5 min. drogi) znajduje się centrum handlowe z dużą ilością sklepów, restauracji oraz kinem. Piaszczysta plaża znajdowała się około 50 min. drogi na piechotę od akademika, na którą trzeba było przejść przez most na drugą stronę rzeki. W okresie letnim (od maja) funkcjonował prom, który płynął pod samą plażę około 10 min., a jego koszt to 1,5 € od osoby w jedną stronę. Jeśli chodzi o podróżowanie do okolicznych miejscowości oraz po Portugalii, miasto jest dobrze skomunikowane. Istnieje wiele połączeń autobusowych oraz kilka połączeń pociągowych. Jedzenie było smaczne, aczkolwiek dla osób, które lubią dużą ilość przypraw, może być ono nieco mdłe. Polecam zabrać ze sobą przyprawy typu gyros itp. Dużym plusem portugalskiej kuchni są wypieki. Przepyszne, tradycyjne ciasteczka z budyniem nazywane Pastel de Nata oraz przypominające pączki, nadziewane likierem jajecznym słodkości nazywane Bolas de Berlim. Polecam także spróbować typowej portugalskiej potrawy zwanej Francesinha. Jest to tost z różnym rodzajem mięsa polany sosem piwnym. Warto spróbować jej w kilku miejscach, ponieważ smaki w zależności od regionu mogą się różnić. Ponadto świeże ryby, owoce morza są na pewno warte uwagi. Ceny są przystępne. Mimo to, są one nieco wyższe niż w Polsce, w szczególności kosmetyki. Warto zabrać ze sobą szampony, odżywki, ponieważ przy tego rodzaju produktach widać największą różnicę cenową. Zakupy najlepiej robić w „sieciówkach” typu Lidl czy Continente. Warto też sprawdzać gazetki promocyjne, ponieważ często można kupić coś ze sporym rabatem. Godnym uwagi sklepem jest „chińczyk”, w którym znaleźć można różnego rodzaju przybory papiernicze, żarówki, pamiątki i inne tego typu rzeczy w bardzo dobrych cenach. Życie studenckie ze względu na wielkość miejscowości nie jest zbyt urozmaicone. Są tam dwa niewielkie kluby. Jeden z nich otwarty jest od czwartku do niedzieli, a drugi tylko w weekendy. Mimo to jest sporo pubów, które, gdy zaczyna się sezon, udostępniają swoje ogródki. Można tam w miłej atmosferze zjeść i napić się. Generalnie jest to raczej spokojna miejscowość, w której rzadko można spotkać wielkie imprezy. Mimo wszystko organizowano nam wiele różnych atrakcji – wycieczki, imprezy integracyjne itd. Viana to piękna miejscowość, w której można się zakochać. Jest to idealne miejsce do odpoczynku, relaksu, przemyśleń. Można poznać tu wiele przesympatycznych osób, ponieważ ludzie są tu bardzo otwarci oraz pomocni. Większość osób się ze sobą zna, więc po pewnym czasie spotyka się znajome twarze. Mimo kilku minusów wyjazd był bardzo udany. Stworzył mi wiele możliwości, a przede wszystkim sprawił, że nabrałam pewności siebie i poznałam nową, wspaniałą kulturę! |
Portugalia - Lizbona, Instituto Superior de Comunicação Empresarial | Od samego początku, kiedy decydowałam się pójść na studia, wiedziałam, że chcę wyjechać na Erasmusa. Ze względu na szeroką ofertę uczelni zagranicznych, wybór był dosyć trudny. Postanowiłam jednak jechać do Lizbony i po kilku miesiącach mieszkania i studiowania tam mogę śmiało powiedzieć, że była to trafna decyzja. Semestr letni drugiego roku studiów licencjackich zrealizowałam na prywatnej uczelni Instituto Superior de Comunicação Empresarial. Szkoła oferuje dwa kierunki: Business Communication oraz Marketing Management. Żeby dopasować przedmioty do tych, które realizowałabym w Polsce, wybrałam je z obu tych kierunków. Na miejscu musiałam wprowadzić drobne zmiany, jednak nie miałam większych problemów z kolidującymi ze sobą zajęciami, gdyż nauczyciele byli bardzo wyrozumiali wobec zagranicznych studentów i starali się dopasować pasujące wszystkim godziny. Niektóre przedmioty prowadzone były wyłącznie dla Erasmusów (w języku angielskim), inne razem ze studentami Portugalskimi (trochę po angielsku, trochę po portugalsku, jednak prowadzący zawsze upewniali się, że każdy wszystko rozumie) – w zależności od preferencji nauczyciela. Obie wersje bardzo mi się podobały. Zajęcia w ISCEM prowadzone były wyłącznie w małych grupach. Nie było wykładów. Kontakt z nauczycielami był bardzo bezpośredni, zawsze starali się nam pomóc, kiedy pojawił się problem czy wątpliwości (nie tylko te naukowe). Student sam może wybrać formę oceniania dla danego przedmiotu: pierwszą opcją jest egzamin końcowy z całego materiału (obecność na zajęciach nie jest wtedy wymagana); drugą możliwością, którą ja wybrałam dla wszystkich przedmiotów, są dwa cząstkowe zaliczenia oraz projekt. W połowie każdego semestru prowadzone są warsztaty (workshops), w których studenci Erasmusa również mogą brać udział. Przyjeżdża wtedy firma, która zamawia jakiś projekt i studenci pracują w grupach, żeby takie projekty zrealizować, a po kilku dniach prezentują swoje prace. Jest to niezwykła dawka wiedzy praktycznej, możliwość wykazania się kreatywnością oraz integracji z innymi studentami. ISCEM jest niewielką szkołą, położoną w świetnej lokalizacji. Atmosfera jest bardzo przyjazna, nauczyciele znają każdego studenta z imienia. Często organizowane są różnego rodzaju eventy, imprezy, wyjazdy. Podczas swojej zagranicznej przygody miałam przyjemność uczestniczenia w powitalnej kolacji, całodziennej wycieczce po Lizbonie, dwudniowym wyjeździe na plaże, w końcu pożegnalnym grillu. Jak wiadomo – czwarty semestr dla studiów licencjackich na PW, to semestr kiedy trzeba zacząć myśleć nad swoją pracą dyplomową. Przed podróżą zupełnie nie wiedziałam o czym chcę pisać. Szczerzę mówiąc nie sądziłam również, że mój wyjazd coś zmieni w tym temacie. Jednak tak właśnie się stało, jeden przedmiot prowadzony na ISCEM spodobał mi się tak bardzo, że zainspirował mnie do pisania pracy. Język portugalski nie jest wymagany na tej właśnie uczelni, aczkolwiek postanowiłam się go mimo wszystko uczyć. Naukę zaczęłam już w Polsce, a kontynuowałam w szkole językowej w Lizbonie. Bardzo miło wspominam zajęcia. Dostałam również specjalną Erasmus’owską zniżkę na kurs. Lizbona to miasto bardzo popularne dla zagranicznych studentów. Organizacje takie jak ESN (Erasmus Student Network) czy ELL (Erasmus Life Lisboa) działają bardzo aktywnie i dokładają wszelkich starań, żebyś się nie nudził. Codziennie coś się dzieje! Od aktywności sportowych, przez imprezy, aż po wycieczki. Pomagają również przy znalezieniu mieszkania czy aktywowaniu karty na telefon oraz we wszystkich innych rzeczach, które mogą stwarzać kłopot.
Erasmus jest bez wątpienia świetnym programem. Pozwala poszerzać horyzonty, doskonalić język oraz wzmacnia pewność siebie. Jest to również znakomita możliwość do zwiedzania i podróżowania po nowym kraju, a także nawiązania międzynarodowych przyjaźni. |
Grecja - Pireus, University of Piraeus | Przed wyjazdem należy poszukać mieszkania w dobrej dzielnicy. Warto przygotować ciepłe ubrania na semestr zimowy. Karta ISIC już nie działa w Grecji, dlatego warto wziąć polską legitymację, ponieważ na grecką czeka się około 2/3 tygodni. Dojechać z lotniska do centrum Aten można taksówką, która jest droga (około 40 Euro), autobusem (3 Euro) lub metrem (5 euro). Dojazd zajmuje około godziny i najlepiej sprawdzić czy nie ma tego dnia strajku, ponieważ komunikacja wtedy nie funkcjonuje. Centrum Aten nie należy do najbezpieczniejszych miejsc, najlepiej unikać Exarchii oraz Victorii. Ceny zakwaterowania wahają się od 250 do 300 euro. Najlepiej wybierać mieszkania z innymi Erasmusami. Wybór jest duży, dlatego można dokładnie sprawdzić mieszkania. Uczelnia znajduje się na ostatnim przystanku metra, tuż przy morzu i porcie. Na początku semestru organizowany jest wyjazd do Sounio wraz ze wspólnym obiadem. Jest to możliwość do poznania innych Erasmusów jak i greckiej kuchni. Na koniec wymiany można wziąć udział w uroczystej Gali. Członkowie ESNu są bardzo pomocni i chętnie się integrują. Ateny są pięknym miastem z bogatą historią. Kradzieże są dosyć częste. Życie nocne jest rozwinięte. Grecy uwielbiają się bawić, dlatego nawet w tygodniu Ateny żyją. Tawerny zapełniają się około północy. Warto zobaczyć Akropol, Plakę czy Lycabettus. Ateny otoczone są morzem i górami. Bardzo łatwo jest dostać się na pobliskie wyspy. Karta miejska kosztuje 15 Euro na miesiąc, kartę można wyrobić przy „okienku”. Dobrą alternatywą są taksówki Beat, ponieważ nocą metro nie jeździ, a autobusy nie jeżdżą zgodnie z planem. Na szkolnej stołówce obiady wydawane są za darmo. Żywność w marketach jest stosunkowo droga, dlatego popularne wśród studentów są souvlaki oraz pita gyros, które kosztują około 2 Euro i są pyszne. To jedna z wielu rzeczy za którymi tęsknię. Cena mieszkania to średnio 270 Euro, ceny w marketach są dosyć wysokie, dlatego dobrą opcją są targi z warzywami i owocami, które pojawiają się w określonych miejscach każdego dnia tygodnia. W porównaniu do innych państw europejskich Grecja jest jednym z tańszych miejsc. Myślę, że to dobry wybór, ponieważ jest wiele miejsc, które można zwiedzić za niewielkie pieniądze. ESN organizuje wiele wydarzeń, życie nocne jest bardzo rozwinięte, warto iść na typową grecką imprezę, poznać Greków. Organizowane są wycieczki, jednak dobrym rozwiązaniem jest wynajęcie samochodu z innymi Erasmusami. Ciekawe miejsca to Meteory, Hydra, Peloponez. Kluby otwarte są każdego dnia, można też spróbować greckiej kolacji z nielimitowanym jedzeniem i napojami oraz muzyką na żywo. Niezapomnianym widokiem jest zachód słońca oglądany ze wzgórza oraz podświetlony Akropol. Miejsca znane z książek stają się rzeczywistością, jest to niesamowite uczucie. Wstęp na Akropol jest bezpłatny dla studentów, jak i wiele innych atrakcji. Również wstęp na imprezy Erasmusów jest darmowy, wiele klubów oraz restauracji posiada widok na miasto. |